
29 marca przekonaliśmy się, co oznacza niewyobrażalny lęk o życie bliskiej osoby. Jako rodzice wspaniałych dzieci: Magdaleny i Krystiana staliśmy się częścią historii pełnej cierpienia. Magda poczuła się źle. Krystian kochający mąż, który niejednokrotnie opiekował się żoną w czasie ataków epilepsji, nie pomyślał, że to może być coś innego niż typowy atak.
Nikt z nas nie przypuszczał, co naprawdę się wydarzyło. Prawda była przerażająca. W głowie Madzi pękł naczyniak i nastąpiło krwawienie do mózgu. Sytuacja stała się dramatyczna. Nasza kochana córeczka, młoda dziewczyna o pięknym sercu, wrażliwej duszy i wielu talentach mogła w każdym momencie stracić życie. Rozpoczęła się dramatyczna walka. Dwa dni w szpitalu w Kaliszu w oczekiwaniu na transport do Poznania, gdzie miała odbyć się operacja to najdłuższe dni w naszym życiu. Jednak strach nie zdołał pokonać nadziei. Żadna z informacji odbierającej szanse na uratowanie życia Magdy nie była silniejsza od naszej wiary.
Magdalena Korzeniewska-Mirus
Jedna operacja nie wystarczyła. Już po trzech dniach konieczna była kolejna interwencja neurochirurgów nazwana przez nich ostatnią szansą na uratowanie życia. Ze ściśniętymi sercami patrzyliśmy na cierpienie Magdy i Krystiana, które jeszcze bardziej pogłębiało nasz ból. Wytrwale odsuwaliśmy od siebie wszystkie „wyroki” i „czarne wizje” i nieustannie budowaliśmy, podsycając nadzieję na dobre zakończenie. Z podziwem patrzyliśmy na determinację i oddanie Krystiana w walce o życie ukochanej żony. Stał się on mistrzem troski i oddania, nieustającej pomocy. Ze wzruszeniem obserwujemy tę wielką miłość.
Zawsze będziemy wdzięczni każdej osobie, która wspiera Magdalenę i naszą rodzinę dobrym słowem, modlitwą oraz pięknymi gestami. To najcenniejsze, co można otrzymać od drugiego człowieka. Magda okazała się niezwykle waleczna i silna. Mimo tylu przeciwności i diagnoz obudziła się po dwóch tygodniach braku świadomości. Niestety udar pozostawił po sobie afazję, paraliż lewej strony ciała i częściowy niedowład prawej strony.
Teraz jest na początku nowej drogi – drogi powrotu do zdrowia: umiejętności mówienia, sprawności rąk i nóg. Powrotu do zwyczajnego życia, które wraz z Krystianem wiedli tuż przed tym tragicznym dniem. Wiemy, że potrzebuje czasu, cierpliwości i wytrwałości. Wierzymy, że Magdalena będzie mogła powrócić do przygotowań do obrony pracy magisterskiej, która miała odbyć się za parę miesięcy, do pracy zawodowej, do swojej pasji – malowania obrazów, a przede wszystkim do kochającego męża i rodziny.
Rehabilitacja będzie długa i kosztowna. Choć nasze oszczędności i środki, które teraz organizujemy, nie są wystarczające, wierzymy, że z pomocą dobrych ludzi Magdalena będzie miała zapewnione wsparcie i opiekę, która jest niezbędna. Z ogromną wdzięcznością przyjmiemy każde wsparcie, każdą najdrobniejszą wpłatę, która przybliży Magdę do zdrowia. Twoja pomoc jest dla nas BEZCENNA.
Z głębi serca dziękujemy!
Rodzice Magdaleny i Krystiana