Jesteśmy młodymi ludźmi i od 18 lat jesteśmy szczęśliwym małżeństwem. 13.10.2001 roku na świat przyszła nasza pierwsza córeczka Wiktoria. Dziecko urodziło się całkowicie zdrowe. W wieku 6 miesięcy Wiktoria trafiła do kaliskiego szpitala, gdzie po upływie 72 godzin zmarła. Rozpoznaniem w tamtym czasie było zapalenia mięśnia sercowego. Po tak ogromnej stracie i przeżytej traumie, pomimo zapewnień ze strony lekarzy, że wszystko będzie w porządku, przez następne 10 lat nie mogliśmy zdecydować się na kolejne dziecko.

Wreszcie 13.10.2011 roku urodziła się nasza przecudowna córeczka Julia. Przyszła na świat całkowicie zdrowa i o czasie. Niesamowitym zbiegiem okoliczności jest dla nas fakt, że Julia urodziła się dokładnie tego samego dnia, co Wiktoria 10 lat wcześniej. Traktujemy to jako szczególny dar od losu. Na początku 2013 roku trafiliśmy z Julią do kaliskiego szpitala z podejrzeniem częstoskurczu zatokowego. Niestety szybko okazało się, że pierwsza diagnoza była chybiona. Po kilku godzinach przewieziono nas do Akademii Kardiologicznej w dużym mieście. Tam też dowiedzieliśmy się, że nowe rozpoznanie choroby było w rzeczywistości o wiele poważniejsze i że nasza kochana Julia choruje na Kardiomiopatię Rozstrzeniowo Gąbczastą, chorobę niezwykle rzadką. Niestety Kardiomiopatia Rozstrzeniowo Gąbczasta jest chorobą niszczącą strukturę mięśnia sercowego.

W tej chwili stan Julci znacznie się pogorszył, przebywa w Ślaskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu i czeka na przeszczep serduszka. Tutaj też został wszczepiony mechanizm wspomagania pracy serca Berlin Heart. Komora ta waży 120kg i do czasu przeszczepu Julcia będzie musiałam mieszkać w szpitalu przy owej maszynie, do której podłączona będzie 1,5 metrową rurką.
Wraz z małżonką zmuszeni jesteśmy przeprowadzić się do Zabrza aby razem przejść przez ten trudny dla nas czas i wspierać bezgranicznie naszą córeczkę. Niestety związane są z tym ogromne koszty. Z głębi naszych serc prosimy o pomoc finansową w leczeniu Julci.

Liczy się dla nas każda złotówka. Za każdy odruch wrażliwości i życzliwości z góry DZIĘKUJEMY.
Za okazałą wszelaką pomoc i wyrozumiałość jesteśmy i zawsze będziemy niezmiernie wdzięczni. Każdemu, kto choć w najmniejszym stopniu okaże serce z góry i z całego serca serdecznie dziękujemy. Rodzice Julci Marcin i Agata